Subscribe to RSS feed

niedziela, 27 maja 2012

Boeuf Stroganoff

Na dzisiaj mam propozycję popularnego gulaszu, szumnie nazwanym Boeuf Stroganoff, tutaj napotkałam ciekawostkę na temat pochodzenia nazwy... Nie dość że specjaliści spierają się któremu to znanemu Stroganowowi zawdzięczamy pochodzenie tej potrawy, co więcej w Polsce nazwa tego dania to Boeuf Strogonow, a tymczasem na całym świecie używa się jednej i tej samej nazwy Boeuf Stroganoff. No cóż... co kraj to obyczaj można by rzec, ale jeszcze bardziej chce mi się powiedzieć "A to Polska własnie". 
No ale do rzeczy. 
składniki:
około kilograma mięsa wołowego, ja użyłam rostbef
2 cebule
ok 0,5 litra bulionu, ja miałam akurat warzywny
1 kieliszek wódki
5 listków laurowych
łyżeczka tymianku suszonego
250 g pieczarek
papryka czerwona
1-2 spore ogórki kwaszone
250 ml koncentratu pomidorowego
sól, pieprz, słodka papryka
oliwa z oliwek do smażenia
kubeczek śmietany (ja miałam 30% ale może być też chudsza, uważać trzeba tylko żeby się nie zważyła)
łyżka mąki (ale nie koniecznie)



Mięso starałam się jak najbardziej oczyścić z tłuszczowych przerostów i pokroiłam tym razem w kostkę. Podsmażyć je trzeba na oliwie dość krótko ale na większym ogniu. Na pozostałym po wyjęciu mięsa tłuszczu podsmażyć cebulę pokrojoną w pióra i razem z mięsem, liśćmi laurowymi i tymiankiem wrzucić do gotującego się bulionu. Jak tylko zacznie wrzeć, wlewamy kieliszek wódki, dzięki czemu mięso będzie miękkie i kruche. Nie wiedziałam o tym sposobie, nawet więcej, przez obawę na ciągnące mięso unikałam potraw z wołowiny jak ognia. Znajoma sprzedała mi ten sposób i podziałał świetnie. Kiedy mięso będzie bardziej miękkie dodajemy wcześniej obrane i oczyszczone surowe pieczarki pokrojone na mniejsze części. Dodać pokrojoną w kostkę paprykę oraz ogórki kwaszone. Dodać koncentrat pomidorowy i doprawić wedle uznania solą, pieprzem i słodką papryka. Można ewentualnie dodać jakiegoś chilli ale nie o ostrość chodzi w tym daniu. Ostatnim szczegółem jest śmietana. Odlewamy trochę sosu z garnka i po woli łączymy go ze śmietaną uważając aby się nie zważyła. Można wtedy dodać też mąki aby potrawa była ostatecznie jeszcze gęściejsza ale pominęłam tę czynność ponieważ i tak danie po dodaniu mieszanki ze śmietaną było idealne na gęstość i miało piękny pomidorowy kolor. Całość dobrze pogotować jeszcze z jakieś 20 minut na malutkim ogniu tak, aby całość przeszła aromatami. Danie pachnie obłędnie. Ciężko się oprzeć i efekt jest taki że znika częściowo już prosto z garnka. :)



Smacznego. Polecam spróbować wersję z mniej tłustą śmietaną. Tak żeby uspokoić sumienie mniejszą ilością kalorii.

sobota, 19 maja 2012

Kotleciki z cukinii i kaszy kuskus

Witam,

to będzie mój debiut. Debiut nie kulinarny, bo gotuję już od dłuższego czasu, ale debiut w tym sensie, że mogę się z Wami podzielić czymś co udało mi się ugotować. Sprawia mi to ogromną radość, więc pomyślałam sobie że czemu by nie? Mam nadzieję że komuś spodoba się moja praca, a może znajdzie się też ktoś kto spróbuje dzięki mnie ugotować coś pysznego, bo okazuję się że nie diabeł taki straszny jak go malują i gotowanie to nie jest skomplikowana sztuka. Trzeba tylko trochę czasu i chęci. No i trzeba mieć kogoś kto potem to wszystko zje :)
Dopiero zaczynam, a więc z góry przepraszam za potknięcia i niedociągnięcia. W miarę upływu czasu będę starała się je niwelować. Mam wizję jak ta strona ma wyglądać ale pewnie jeszcze trochę czasu...
A Więc...
dzisiaj postanowiłam zrobić niecodzienne kotleciki. 
Kotlety kojarzą się zwykle z mięsem, zwykle dla nie-wegetarian przynajmniej. Okazuje się że kotlety można zrobić chyba ze wszystkiego. Dzisiaj spróbowałam cukinii w roli głównej. 
Efekt był miło zaskakujący.

KOTLECIKI Z CUKINII I KASZĄ KUSKUS



składniki:
cukinia (około 300 gram)
kasza kuskus (około 70 gram suchej kaszy)
cebula średnia 
ząbek lub dwa czosnku
sól, pieprz i słodka czerwona papryka
jajo
ser żółty (ja miałam ser Gouda) bardzo drobno pokrojony albo utarty na grubych oczkach
cienki szczypiorek, dość sporo, ponieważ to on dostarcza aromat
otręby pszenne do panierowania 

Pierwsze co najważniejsze to aby dobrze przygotować cukinię. Obraną należy zetrzeć na tarce na największych oczkach, posolić lekko, wymieszać i zostawić na sitku tak aby utraciła jak najwięcej wody - czym będzie miała mniej soku tym lepiej potem kotleciki będą się piec. Tak naszykowaną zostawić na jakieś 30 minut. W między czasie pokroić cebulę w drobną kostkę i ząbki czosnku jak najdrobniej się da. Zeszklić razem na patelni, odcisnąć mocno cukinię, dodać ją na patelnię i podsmażyć. Doprawić solą, pieprzem oraz dosyć obficie papryką (papryka musi być słodka a nie ostra, w przeciwnym razie zupełnie straci na smaku). Do gorącej mieszanki wbić całe jajko oraz dodać ser żółty i szczypiorek. Dobrze zamieszać i wstawić po chwili do lodówki. Szczypiorek ładnie wtedy puszcza sok i całość pięknie pachnie. 
Trzeba dać tej masie około godziny czasu a następnie uformować kotleciki i panierować w otrębach. 
Pewnie i dałoby się usmażyć je na patelni ale w ramach oszczędności kalorii lepiej włożyć kotleciki do piecyka. Ja piekłam je około 8-10 minut z każdej strony, na folii aluminiowej posmarowanej niewielką ilością oliwy. No i wyszły pyszne! Lekko słodkie, szczypiorkowe. Zniknęły błyskawicznie.